Zadośćuczynienie – jaka kwota za uraz ciała w wypadku?

Pierwsze z zasadniczych pytań jakie pojawia się w momencie składania roszczenia o zadośćuczynienie brzmi najczęściej – o jaką kwotę mogę się ubiegać?

W Polsce zadośćuczynienia są miarkowane tzn. ich wysokość ustala się w każdym przypadku indywidualnie. Nie można ogólnie stwierdzić, że za złamanie nogi należy się zadośćuczynienie w kwocie 20 tys. PLN, a za złamanie np. ręki 10 tys. PLN.

Nie każde bowiem złamanie nogi wiąże się z tak samo długim i uciążliwym procesem leczenia, z taką samą ilością operacji, z takim samym natężeniem bólu czy ograniczeń ruchowych.

U jednej osoby skutki urazu zostaną wyleczone całkowicie, u innej nawet zakończony proces leczenia i rehabilitacji może pozostawić negatywne skutki zdrowotne (np. niepełna sprawność kończyny)

Każdy z nas ma również inną wrażliwość – niektórzy poszkodowani po wypadku będą zmagać się z ujemnymi przeżyciami w sferze psychiki, dla innych uszkodzenie ciała nie będzie się wiązało z takimi skutkami.

Najważniejsze przy miarkowaniu  (ustalaniu) kwoty zadośćuczynienia jest zwrócenie uwagi na wszystkie kwestie, które MAJĄ WPŁYW na jego ostateczną kwotę.

W orzecznictwie sądowym zwraca się uwagę na kilkadziesiąt różnego rodzaju przesłanek, które decydują o kwocie zadośćuczynienia.

ELITE Doradztwo Prawne dokładnie analizuje sytuację każdej osoby poszkodowanej, tak by finalnie uzyskać jak najwyższe, prawem przewidziane zadośćuczynienie.

 

Odszkodowanie za pożar domu

Osoby, które wykupują ubezpieczenie nieruchomości od tzw. zdarzeń losowych (np. ognia, nawalnego deszczu,  huraganu i innych klęsk) powinny mieć świadomość, że ubezpieczenie takie nie obejmuje co do zasady swoim zakresem wszystkich szkód, które powstaną w ubezpieczonej nieruchomości.

W jakich sytuacjach towarzystwo ubezpieczeniowe może odmówić wypłaty odszkodowania?

O zakresie ubezpieczenia decydują przede wszystkim zapisy Ogólnych Warunków Ubezpieczenia. W momencie zawierania umowy ubezpieczenia warto zaznajomić się z tzw. katalogiem wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela czyli z katalogiem wskazującym za jakie zdarzenia ubezpieczyciel nie odpowiada.  Na rynku funkcjonuje wiele produktów ubezpieczeniowych, które różnią się od siebie zakresem ochrony oferowanej przez danego ubezpieczyciela.

Sytuacją, która najczęściej stanowi podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania w razie pożaru nieruchomości jest  niedopełnienie obowiązków przeciwpożarowych właściciela budynku. Przepisy prawa zobowiązują bowiem właścicieli i zarządców bloków mieszkalnych i domów jednorodzinnych do okresowej kontroli co najmniej raz w roku stanu technicznego instalacji gazowych oraz przewodów kominowych.  Jeżeli po pożarze, właściciel ubezpieczonej nieruchomości nie przedstawi na wniosek firmy ubezpieczeniowej dokumentu zaświadczającego, iż taka kontrola została przeprowadzona, z całą pewnością będzie to stanowić podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania.

Z inną sytuacją mamy do czynienia w sytuacji gdy powstaje spór pomiędzy właścicielem spalonej (całkowicie lub częściowo) nieruchomości a ubezpieczycielem co do wysokości kosztów naprawy (odbudowy) budynku po szkodzie.

Z naszej praktyki wynika, że często wysokość kosztów naprawy jest punktem spornym. Ubezpieczyciele dokonując wyceny szkody pożarowej często zaniżają przyznane kwoty odszkodowania – w takiej sytuacji osobie bądź podmiotowi ubezpieczonemu przysługuje cały szereg środków pozwalających na uzyskanie dopłaty odszkodowania do pełnej kwoty kosztów poniesionych w związku z naprawą mienia po szkodzie.

Elite Odszkodowania współpracuje z biegłymi, którzy dokonują kalkulacji kosztów naprawy po szkodzie pożarowej pod kątem zapisów umowy ubezpieczenia. Ma to zasadnicze znaczenie z punktu widzenia kwoty odszkodowania, gdyż wysokość odszkodowania zależna jest ściśle od zapisów danej umowy ubezpieczenia.

 

Kapitalizacja renty

Każdemu z nas codziennie towarzyszy wiele ryzyk, które mogą doprowadzić do uszkodzenia ciała. Wiele osób ulega różnego rodzaju wypadkom. W przypadku uszkodzenia ciała, osoba poszkodowana, poza jednorazowym odszkodowaniem, ma prawo ubiegać się o rentę wyrównawczą – jej zadaniem jest wyrównanie szkód. Najczęściej renta tego typu wypłacana jest co miesiąc, lecz dostępna jest też kapitalizacja renty. Czym jest kapitalizacja renty i czy opłaca się ona każdemu poszkodowanemu?

Bardzo często zdarza się, że osoby poszkodowane w wypadku długo dochodzą do zdrowia. Proces leczenia jest żmudny, a po jego zakończeniu, pacjenta niejednokrotnie czeka jeszcze długotrwała rehabilitacja. W takiej sytuacji samo jednorazowe odszkodowanie może nie wystarczyć na pokrycie kosztów wynikających ze szkody – dlatego też wypłacana jest renta wyrównawcza.

Jeżeli w wypadku doszło do uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, osoba poszkodowana otrzymuje odszkodowanie na pokrycie wszelkich kosztów, jakie to zdarzenie za sobą pociąga. Najczęściej są to wydatki na leczenie i dojazdy do placówek medycznych. Jest jeszcze jedno, przysługujące świadczenie, a mianowicie renta wyrównawcza.

Podstawami do nabycia prawa do renty są:

  • Zwiększenie potrzeb – na przykład konieczność odbywania regularnej rehabilitacji, przyjmowanie leków,

  • Całkowita lub częściowa utrata zdolności do pracy zarobkowej,

  • Zmniejszenie widoków powodzenia na przyszłość – na przykład trudności w znalezieniu dobrze płatnej pracy.

Co ważne, nie wszystkie wyżej wskazane przesłanki muszą wystąpić jednocześnie. Wystarczy jedna z nich, by móc starać się o rentę. Co ciekawe, obecnie częstą propozycją ze strony ubezpieczycieli jest kapitalizacja renty.

Kapitalizacja renty

Kapitalizacja renty, to zamiana przyszłych świadczeń na jednorazowe odszkodowanie. Taka forma jest wypłacana poszkodowanemu przez zakład ubezpieczeń. Osoba, która doznała wypadku od razu dostaje dużą kwotę pieniędzy, co może okazać się korzystnym rozwiązaniem, jednakże w zamian za to rezygnuje z jakichkolwiek roszczeń o wypłatę standardowej renty.

Takie rozwiązanie jest usankcjonowane przez art. 447 kodeksu cywilnego. By kapitalizacja renty doszła do skutku konieczna jest ugoda między poszkodowanym a zakładem ubezpieczeń. Generalną zasadą przy zawieraniu ugody jest to, że obie strony negocjacji ugodowych muszą iść na pewne ustępstwa. Dodatkowo, by uzyskać prawo do kapitalizacji renty, poszkodowany musi podać ważny powód skłaniający go do zrzeczenia się wypłat okresowych.

Podstawą kapitalizacji renty może być:

  • Uzyskanie lub uzupełnienie wykształcenia,

  • Rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej,

  • Usamodzielnienie się osoby niepełnosprawnej,

  • Rozpoczęcie specjalistycznego leczenia lub rehabilitacji.

Warto też wiedzieć, że oszacowanie wysokości renty w tej wersji nie jest proste. Nie jest to bowiem kwota powstająca po połączeniu wszystkich rat wypłacanych okresowo. Parametrów decydujących o kwocie skapitalizowanej renty jest znacznie więcej. W związku z tym, gdy ubezpieczyciel złoży poszkodowanemu propozycję kapitalizacji, to trzeba ją dobrze przemyśleć. Zdecydowanie warto w takim wypadku skorzystać z usług profesjonalnego pełnomocnika. To on będzie prowadził negocjacje z zakładem ubezpieczeń.

Czy kapitalizacja renty jest korzystna dla poszkodowanego?

Nad propozycją kapitalizacji renty zawsze warto się zastanowić. Dobrym rozwiązaniem jest też zasięgnięcie opinii eksperta od ubezpieczeń. Jest  kilka kwestii do przeanalizowania. Poszkodowany może otrzymać dużą kwotę pieniędzy, którą zadysponuje jak chce, z drugiej strony zrzeka się prawa do przyszłej renty. To sprawia, że musi dobrze gospodarować uzyskanymi pieniędzmi, by zabezpieczyć się na przyszłość.

W przypadku zdecydowania się na kapitalizację, cześć otrzymanych środków dobrze jest zainwestować. Po jakimś czasie może się okazać, że dobrze rozdysponowana kwota jednorazowego odszkodowania przyniesie bardzo dużo korzyści – często znacznie więcej niż tradycyjnie wypłacana renta wypadkowa.

Wszystko to sprawia, że zdecydowanie warto rozważyć kapitalizację renty w każdej indywidualnej sprawie.

Odszkodowanie z OC sprawcy szkody a wcześniejsza naprawa pojazdu

W dniu 20 lutego 2019r. Sąd Najwyższy rozpatrzył kolejne pytanie prawne dotyczące rozliczenia szkód z OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (OC ppm.).

Sprawa rozpatrywana przez SN dotyczyła pytania zadanego przez Sąd Okręgowy w Szczecinie z dnia 14 września 2018 r. (II Ca 124/18) o następującej treści: „Czy w przypadku wyrządzenia szkody w pojeździe mechanicznym, stanowiącej szkodę częściową, w sytuacji, gdy przed ustaleniem wysokości odszkodowania dojdzie do naprawy pojazdu przywracającej ten pojazd do stanu sprzed powstania szkody, odszkodowanie należne poszkodowanemu w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego ograniczone jest do równowartości wydatków faktycznie poniesionych celem naprawy pojazdu, czy też powinno być ustalone jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego?”.

SN wskazał, iż hipotetyczne określanie kosztów przywrócenia uszkodzonego auta do stanu poprzedniego jest w przytłaczającej większości przypadków uzasadnione. Sąd przypomniał, że jest to pewna forma uśrednienia wypłat odszkodowań, która według ubezpieczycieli ma bardzo istotne znaczenie. Dla zakładów najważniejsze jest bowiem nie to, ile trzeba zapłacić poszkodowanym, ale przybliżona przewidywalność wypłat, w czym pomaga wspomniane uśrednienie.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego wielokrotnie wskazywano, iż roszczenie z tytułu kosztów naprawy może być dochodzone niezależnie od tego, czy naprawa jest dokonana. Przyjęto również, że odpowiada ono zawsze niezbędnym i ekonomicznie uzasadnionym kosztom naprawy, a naprawa, która została dokonana przed uzyskaniem świadczenia, nie ma istotnego znaczenia.

SN podkreślił, że obowiązek odszkodowawczy pojawia się z chwilą powstania szkody, a określenie wysokości szkody, czy to na podstawie opinii biegłego, czy też rachunków, stanowi tylko sposób kalkulacji szkody. Wcześniejsza naprawa pojazdu przez poszkodowanego czy też przywrócenie podstawowych funkcji pojazdu nie powoduje zwolnienia ubezpieczyciela z odpowiedzialności.

Wypadek komunikacyjny za granicą

Możliwość swobodnego podróżowania po Europie powoduje, że Polacy coraz częściej biorą udział w kolizjach i wypadkach poza krajem. Z tego względu, warto by wyjeżdżający za granicę wiedzieli co robić w sytuacji, gdy to oni będą sprawcami kolizji bądź poszkodowanymi.

Tylko w ubiegłym 2016 roku odnotowano 62 301 zdarzeń spowodowanych przez polskich kierowców na zagranicznych drogach (dane Polskiego Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych) – jest to o 20,1% więcej niż w roku poprzednim.

Należy zwrócić uwagę na podstawowe kwestie wybierając się autem na zagraniczny wyjazd. Pierwszy etap działań to sprawdzenie, jakie formalności należy spełniać w docelowym kraju podróży, tj. czy wystarczy posiadane OC, czy też trzeba dodatkowo zabrać Zieloną Kartę. Kolejny krok to poznanie charakterystycznych uregulowań docelowego lub tranzytowego kraju. Przykładowo, w Holandii pieszy i rowerzysta mają prawnie zagwarantowaną uprzywilejowaną pozycję – w przypadku kolizji kierujący pojazdem zawsze uznawany jest za sprawcę. Z kolei w Rosji ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania, jeśli do zdarzenia nie była wezwana policja.

Jeśli już dojdzie do kolizji z winy polskiego kierowcy, to wówczas należy udostępnić poszkodowanemu dokładne dane oraz informacje o pojeździe (marka, nr rejestracyjny), w tym dane właściciela, jeśli samochód zarejestrowany był na inną osobę, podać nazwę ubezpieczyciela, nr polisy OC lub Zielonej Karty, spisać wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym (najlepiej polsko-angielskie), udostępniane m.in. przez PBUK. W dokumencie muszą się znaleźć dokładne dane obu stron i informacje o okolicznościach zdarzenia.

Likwidacją szkody spowodowanej przez naszego rodaka zajmie się w kraju zdarzenia zagraniczny reprezentant ubezpieczyciela, u którego sprawca posiada wykupioną polisę OC lub Zieloną Kartę. Wszystkie czynności – praca rzeczoznawcy, wycena strat, wypłata ewentualnego odszkodowania – odbędą się już bez udziału polskiego kierowcy, tak jakby wypadek miał miejsce w Polsce. 

Podobnie kształtuje się sytuacja gdy Polak zostaje poszkodowany w wyniku wypadku bądź kolizji za granicą.

Tutaj również należy zadbać o uzyskanie oświadczenia sprawcy zdarzenia potwierdzającego okoliczności jego powstania lub zgłosić sprawę na Policję. Koniecznie należy uzyskać nr rej. pojazdu, którym szkoda została wyrządzona i nr polisy OC odnoszącej się do tego pojazdu.

Wszelkie formalności związane z uzyskaniem odszkodowania za wypadek za granicą można podjąć w Polsce (zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela sprawcy szkody bądź do jego reprezentanta).

Odpowiedzialność PKP a kwestia wyłącznej winy osoby trzeciej

Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiony w ruch za pomocą sił przyrody nie odpowiada za szkodę wyrządzoną przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, jeżeli istnieją podstawy do przyjęcia, że szkoda nastąpiła z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności, choćby osoba ta nie została zidentyfikowana (art. 435 k.c.) – taką uchwałę podjął Sąd Najwyższy.

Uchwała została podjęta w odpowiedzi na pytanie prawne przedstawione przez Sąd Okręgowy w Warszawie postanowieniem z dnia 15 lutego 2017 r., sygn. akt XXIII Ga 1967/16:

Czy prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu w rozumieniu art. 435 § 1 k.c., w sytuacji gdy szkoda nastąpiła z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą nie ponosi on odpowiedzialności i która nie została zidentyfikowana?”.

Uchwała SN została dotyczyła sprawy, w której doszło do uszkodzenia szynobusu wskutek najechania na tory zniszczone przez nieznanych sprawców podczas próby kradzieży. W związku z tym, że sprawcy szkody nie zostali zidentyfikowani, powstało zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości co do tego, czy pozwany w tych okolicznościach może uwolnić się od odpowiedzialności.

SN uznał, że szkoda tego rodzaju jest związana z ruchem tego przedsiębiorstwa (przyjmując elastyczne rozumienie tego pojęcia, niekoniecznie związane z przemieszczaniem się w przestrzeni). W tej sprawie ruchem jest udostępnienie i utrzymywanie dostępności określonemu podmiotowi odcinka linii kolejowych.

Sąd wskazał też, że odpowiedzialność na zasadzie ryzyka jest bardzo surowa i nie można jej poszerzać poprzez zawężenie okoliczności, dzięki którym przedsiębiorca może być zwolniony od odpowiedzialności (zawężenie przesłanki egzoneracyjnej). Zapewnił, że takie stanowisko nie uniemożliwi, czy też nie utrudni realizacji roszczeń odszkodowawczych, gdyż sytuacja, gdy sprawcą szkody jest osoba niezidentyfikowana, zawsze jest trudna. Sam fakt, że powstała na tle ruchu przedsiębiorstwa nie oznacza, że można przedsiębiorcę obciążać odpowiedzialnością.

Wyrok Sądu Najwyższego z 26 lipca, sygn. III CZP 30/17.

Podsumowując; w sytuacji gdy pasażer czy jakakolwiek inna osoba (bądź podmiot) dozna szkody w związku z ruchem (działalnością) PKP bądź innego podmiotu, który ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, a okoliczności szkody wskazują, że nastąpiła ona z wyłącznej winy osoby trzeciej (za którą przedsiębiorca nie ponosi odpowiedzialności), brak jest podstaw do żądania odszkodowania przez poszkodowanego.

Naszym zdaniem, znaczący wpływ na odpowiedzialność danego podmiotu będą miały szczegółowe okoliczności powstania danej szkody. Odnosząc to do przykładu omawianego powyżej – jeżeli kradzież torów miałaby miejsce na dwa, trzy dni przed powstaniem szkody, uważamy, że odpowiedzialność PKP miałaby miejsce. Przedsiębiorca powinien bowiem nadzorować stan mienia za pomocą którego prowadzi działalność. Brak odpowiedzialności zaistniałby z kolei w sytuacji gdyby do kradzieży torów doszło na kilka godzin przed szkodą – trudno bowiem wymagać od PKP by monitorowało stan torów na daną chwilę (w sposób nieprzerwany). Oczywiście osoba żądająca odszkodowania powinna wykazać kiedy doszło do kradzieży części torów, co w praktyce może być trudne lub wręcz niemożliwe (w przypadku nie ustalenia sprawców kradzieży)

Polisy i odszkodowania dla piłkarzy – Robert Lewandowski

Ubezpieczenie chroniące Roberta Lewandowskiego na wypadek zakończenia kariery wskutek urazu opiewa na sumę 340 mln zł – ujawnił na vlogu zamieszczonym na portalu internetowym Super Ekspressu Piotr Koźmiński.

Dziennikarz wskazuje, że w Bundeslidze ponad 90% zawodników ubezpiecza się samodzielnie. Polisa gwarantuje, że w razie kontuzji skutkującej zakończeniem kariery piłkarz otrzymuje odszkodowanie równe procentowi pensji, jaką otrzymywałby w okresie zapisanym w kontrakcie. Według informacji Koźmińskiego, Lewandowski wybrał ubezpieczenie na 100% wartości umowy z Bayernem Monachium. Ta potrwa jeszcze cztery lata i gwarantuje piłkarzowi 20 mln euro rocznie. Czyli w razie ww. zdarzenia Lewandowski otrzyma odszkodowanie w wysokości 80 mln euro. Dziennikarz zwraca też uwagę na zabezpieczanie się klubów na wypadek kontuzji kończącej karierę piłkarza. Przykładem takiej polityki jest Real Madryt, który według hiszpańskich mediów ubezpiecza zawodników na taką kwotę, za jaką ich kupuje. Najwyższą polisę ma Christiano Ronaldo – jej wartość wynosi 103 mln euro. Składka ma wynosić ok. 1% sumy ubezpieczenia. Prekursorem ubezpieczeń piłkarskich był David Beckham, który ubezpieczył się w jednej z londyńskich firm na 148 mln euro.

Odszkodowanie za upadek na chodniku

Dość częstą przyczyną uszkodzenia ciała jest upadek na chodniku. W zależności od przyczyny upadku (którą może być np. śliskość nawierzchni chodnika w okresie zimowym w związku z jego nieodśnieżeniem), osoba doznająca uszkodzenia ciała, ma prawo kierowania roszczeń o odszkodowanie wobec osoby (podmiotu) odpowiedzialnej za utrzymywanie chodnika w należytym, bezpiecznym stanie.

Odpowiedzialność zarządcy (właściciela posesji, profesjonalnego zarządcy) chodnika nie jest jednak odpowiedzialnością za każdą szkodę powstałą w związku z ruchem pieszych.

Z  wyroku Sądu Najwyższego  z 26 lipca, sygn. akt III CSK 356/16 wynika, że pogoda uniemożliwiająca całkowite oczyszczenie chodnika z błota czy lodu jest czynnikiem zwalniającym właściciela posesji z odpowiedzialności za wypadek.
Rozstrzygnięcie takie zapadło w sprawie kobiety, która wieczorem pośliznęła się na lodzie znajdującym się w kałuży przed prywatną posesją i upadła. W wyniku upadku doznała wielokrotnych złamań. Następnie wystąpiła do sądu o 51 tys. zł odszkodowania od właścicieli posesji. Powołując się na art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, argumentowała, że pozwani nie dochowali obowiązku oczyszczania swojej części chodnika. Ci z kolei bronili się, wskazując na regularne dbanie o czystość (stałe sprzątanie śniegu, posypywanie solą i piaskiem). Tłumaczyli też, że w dniu zdarzenia zła pogoda uniemożliwiała zapewnienie 100% czystości chodnika. Sądy powszechne oraz Sąd Najwyższy przyznały rację pozwanym. SN stwierdził w uzasadnieniu wyroku, że właściciele posesji dbali o czystość chodnika z należytą starannością oraz że nie mogą ponosić odpowiedzialności za niecałkowite oczyszczenie, nie dysponując profesjonalnym sprzętem.
Wskazane rozstrzygnięcie potwierdza, że w sprawach tego typu, stopień zawinienia i ewentualnej odpowiedzialności za szkodę, powinien być określany indywidualnie, w zależności od okoliczności towarzyszących danej sprawie.

Odszkodowanie od szpitala za zgon pacjenta

Sąd Apelacyjny w Łodzi ocenił, że jeśli do szpitala zgłasza się osoba z zaburzeniami krwawienia, to placówka powinna odpowiednio wcześniej zamówić dla niej krew i inne preparaty na wypadek zdarzenia się krwotoku przy operacji.

Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego zapadło w sprawie, w której niedoszły mąż zmarłej i jej kilkuletni syn domagali się od szpitala i jego ubezpieczyciela odszkodowań, zwrotu kosztów pogrzebu i renty po śmierci jednej z pacjentek. Kobieta była chora na małopłytkowość i po porodzie doszło u niej do krwotoku, w wyniku którego straciła 3 litry krwi. Sądy rozpatrujące sprawę zwróciły uwagę, że choroba pacjentki narażała ją na poporodowe powikłania krwotoczne. Szpital, mając świadomość tego ryzyka (zdiagnozował chorobę w dniu przyjęcia pacjentki), powinien zabezpieczyć odpowiednią ilość preparatów krwi i osocza na wypadek wystąpienia krwotoku. Tymczasem ich transport był przeprowadzany dopiero po wystąpieniu wspomnianego objawu, a na dodatek, ze względu na braki krwi w całym kraju, zamówienie zrealizowano jedynie w części. W ocenie sędziów pozwany szpital i jego ubezpieczyciel są odpowiedzialni za stan skutkujący zgonem kobiety. Gdyby bowiem odpowiednio szybko przetoczono krew pacjentce, miałaby ona szanse na przeżycie. Sądy uznały częściową zasadność pozwu i nakazały zwrócenie powodom 8 tys. zł z tytułu kosztów pogrzebu i łącznie 140 tys. zł z tytułu odszkodowań.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 9 maja 2017 roku, I ACa 1433/16

Szkody po nawałnicach (szkody huraganowe)

Znacząco rośnie liczba szkód zgłaszanych do ubezpieczycieli przez poszkodowanych w wyniku nawałnic, jakie w ostatnim czasie przeszły nad Polską. Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że PZU odnotował już ponad 29 tys. zgłoszeń szkód, Warta – ponad 5 tys., Allianz – ok. 1 tys.

Dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej PZU Marek Baran przekazał  PAP, że dotąd zgłoszono ponad 29 tys. szkód. W tym szkody majątkowe – prawie 25,5 tys., rolne – ponad 2,7 tys. i komunikacyjne – prawie tysiąc. W sumie ponad 29,2 tys. szkód. „Rzeczpospolita” poinformowała, że „ubezpieczyciele nieoficjalnie podają, że po nawałnicach wypłacą ok. 400 mln zł odszkodowań, „ale to pokryje tylko część strat”.

Prezes PZU SA Paweł Surówka ocenił w dniu 18 sierpnia w rozmowie z PAP, że w przypadku jego firmy wartość szkód spowodowanych nawałnicami, jakie przeszły w sierpniu przez Polskę, może wynieść ok. 200 mln zł.  Tymczasem marszałek woj. kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki powiedział  21 sierpnia podczas konferencji prasowej, że straty po nawałnicy, licząc same budynki, a nie zniszczenia w lasach czy rolnictwie, mogą wynieść w województwie ok. 1 mld zł.

Także resort środowiska informował, że nawałnica spowodowała ogromne straty przyrodnicze, zniszczone siedliska cennych gatunków, gniazda ptaków i legowiska dzikich zwierząt. A koszty likwidacji szkód spowodowanych przez wichury szacuje się na około miliard złotych.

Jak powiedział PAP ekspert ds. komunikacji i edukacji z biura Rzecznika Finansowego Marcin Jaworski odszkodowanie od ubezpieczyciela może wystarczyć na odbudowę domu tylko w przypadku stosunkowo nowych i dobrze ubezpieczonych budynków.

Problem w tym, że np. obowiązkowym ubezpieczeniem budynków rolniczych według tzw. wartości nowej można ubezpieczyć tylko domy, których stopień zużycia w dniu zawarcia umowy ubezpieczenia nie przekracza 10 proc. W przypadku umów dobrowolnych według wartości nowej – nazywanej też odtworzeniową – można ubezpieczyć nieruchomości nie starsze niż 20-50 lat, w zależności od rodzaju mienia czy warunków danej umowy. W przypadku starszych budynków ma zastosowanie tzw. wartość rzeczywista, czyli przy wyliczaniu odszkodowania uwzględnia się ich zużycie techniczne – przekazał. Jednocześnie dodał, że na wysokość wypłat wpływają również praktyki niektórych ubezpieczycieli, którzy np. „w przypadku ubezpieczeń obowiązkowych budynków potrafią naliczać zużycie techniczne dwa razy: przed zawarciem umowy i po szkodzie”.

– Przy ubezpieczeniach obowiązkowych i dobrowolnych problemem jest też stosowanie tzw. zasady proporcji – podkreślił.

Z kolei dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego Krystyna Krawczyk przypomniała, że większość ubezpieczycieli sama z siebie nie zasugeruje możliwych roszczeń, z którymi można się zgłosić. Do takich należą np. koszty prac i materiałów użytych do zabezpieczenia mienia przed dalszym zniszczeniem. – Jeśli kupujemy np. folię czy inne materiały do zabezpieczenia zerwanego dachu lub płacimy komuś za taką usługę, weźmy rachunek lub fakturę. Będzie to podstawa do zwrotu takich kosztów przez ubezpieczyciela – mówiła.

Doświadczenia ELITE Doradztwo Prawne pokazują, że w przypadku szkód masowych, ubezpieczyciele często wyceniają szkody w mieniu w sposób niepełny. Warto więc pamiętać o dokumentowaniu każdego kosztu poniesionego w związku z przywracaniem mienia do stanu sprzed szkody po to, by w razie ewentualnego procesu sądowego z ubezpieczycielem posiadać jak najwięcej dowodów na rzeczywiście poniesioną stratę.